30 urodziny męża to ważna okazja, więc warto wybrać się do innego miejsca niż „na rynku”.
Restauracja Monidło zlokalizowana jest na ul. Matejki 68. Niedaleko MTP.
Do jej odwiedzenia zachęciły nas dobre opinie na gastronautach.
Jakoś mocno im nie wierzę, ale czasem warto zaryzykować.
Pierwsze wrażanie jest dość dziwne.
Restauracje jest ciemna w środku i kojarzy się z czasami międzywojennymi.
Jednak w słoneczny dzień jest bardzo urokliwie.
Naszą degustację zaczęliśmy od przystawki: bruschetta wg pomysłu szefa kuchni.
Była pyszna. Super sos, którym została polana sprawił, ze była do najlepsza bruschetta jaką do tej pory jadłam.
Po przystawce czas na danie główne.
U mnie standardowo sałatka. Tym razem z gruszką, serem pleśniowym oraz pistacjami.
Porcja sałatki bardzo duża i podawana z pieczywem.
Sałatka świeża i smaczna. Sos vinegrette bardzo dobry, świetnie dobrany i komponujący się z całością.
Było też danie mięsne.
Filet cielęcy z borowikami w śmietanie z kluskami półfrancuskimi i warzywami.
Nie próbowałam, ale z opowieści bardzo smaczny i sycący. Wyglądał też bardzo ładnie.
Podsumowując.
Restauracja bardzo smaczna i idealnie nadaje się na rodzinne wyjścia.
Każdy znajdzie coś dla siebie i wyjdzie za pełnym żołądkiem.
Do tego obsługa też bardzo miła, więc z czystym sumieniem polecam.
Ceny także nie są porażające, stąd warto spróbować czegoś nowego poza terenem Starego Rynku.