Gdzie w Poznaniu zjemy dobre steki? | CAMMERO STEAK HOUSE

W naszym niedawnym podsumowaniu roku pisaliśmy, że doczekaliśmy w Poznaniu tak dobrych czasów, że bez względu na co mamy ochotę i jakim budżetem dysponujemy, posiadamy luksus wyboru przynajmniej 2 – 3 miejsc, do których możemy się udać. Stwierdzenie to odnosi się to także do steków. Kiedy przyjdzie nam na nie ochota, to prócz wielu restauracji, w których menu znajdziemy pojedyncze pozycje steków – z reguły polędwicę – mamy do wyboru przynajmniej kilka lokali  specjalizujących się w grillowanym mięsie. Na tę chwilę w Poznaniu są to przede wszystkim: Whiskey in the Jar, Some Place Else oraz Cammero Steak House.

camero_steak_house_poznan_steki_kuchniapoznan-6

O ile Whiskey in the Jar oraz Some Place Else są miejscami skupionymi między innymi na stekach, tak Cammero to steak house w 100%! Kolejną sprawą, która odróżnia to miejsce od konkurencji to kwestia właściciela. Zarówno Whiskey in the Jar jak i Some Place Else są sieciówkami, których koncept i tożsamość jest efektem kolektywnie zaplanowanej i klepniętej przez zarząd strategii działania. Cammero Steak House to restauracja rodzinna będąca odzwierciedleniem życia właściciela. Fakt, nie mieliśmy okazji osobiście poznać twórcy Cammero, ale podczas naszej wizyty odbyliśmy długą rozmowę z jego córką – tymczasową managerką restauracji. Przesympatycza Pani Agnieszka opowiedziała nam sporo o wieloletnim pobycie taty w USA i jego zamiłowaniu do tego kraju oraz steków. W zasadzie nawet bez tej opowieści nie trudno było by się tego domyśleć. Wystarczy rozejrzeć się po restauracji:  koszulki meczowe Michaela Jordana, pasiaste flagi z 50 gwiazdkami, obrusy w biało czerwoną kratę oraz rysunek krowy z bardzo dokładnie zaznaczonymi cut’ami steków jednoznacznie odpowiedzą nam u kogo jesteśmy. Cammero jest jakie jest, bo tacy są jego właściciele. Jest autentyczne. I bardzo dobrze, bo ma to niezwykle pozytywne przełożenie na nas – klientów.

camero_steak_house_poznan_steki_kuchniapoznan-3

camero_steak_house_poznan_steki_kuchniapoznan-4

pc130106

Jedliśmy już sporo steków w naszym życiu, wiemy też o nich co nieco. Jednakże w trakcie rozmowy z Panią Agnieszką okazało się, że wiemy dosłownie jedynie nieco 😉 Jej pasja i wiedza o stekach, rasach krów i charakterystyce mięsa w zależności od jego pochodzenia była naprawdę zdumiewająca. Opowiadała niezwykle ciekawie niczym dyplomowany sommelier o winie. Bardzo miło się nam tego słuchało.

Miło, miło, ale nie słuchać do Cammero przyszliśmy ;D Po długiej rozmowie i z uwzględnieniem rekomendacji Pani Agnieszki w końcu złożyliśmy zamówienie! Składało się na nie sporo;) Zaczęliśmy od:

pieczonego szpiku kostnego podawanego z korzeniem pietruszki w sosie miodowym – 25,90 zł

camero_steak_house_poznan_steki_kuchniapoznan-8

camero_steak_house_poznan_steki_kuchniapoznan-9

Pozycja ciekawa, właściwie nie spotykana w innych restauracjach. Choćby z tego powodu warto sprawdzić ją podczas wizyty w Cammero. W menu oprócz szpiku z przystawek do wyboru mamy jeszcze smażony camembert, carpaccio wołowe oraz dwie zupy.

camero_steak_house_poznan_steki_kuchniapoznan-1

Chcieliśmy skupić się głównie na stekach, więc mając na uwadze ograniczone możliwości naszych żołądków nie zamawialiśmy innych przystawek. Ze stekami jednak poszaleliśmy. Wzięliśmy trzy!

camero_steak_house_poznan_steki_kuchniapoznan-2

Black Angus Steak Australian tenderloin – 59,90 zł/180g

Delmonico Steak – 44,90 zł/350g

Hereford by Jack Daniels – 59,90 zł/200g

W cenie każdego steka ujęte są dwa, spośród ośmiu dodatków do wyboru. My zdecydowaliśmy się na frytki, pieczonego ziemniaka z masłem i gzikiem, kolbę kukurydzy z masłem oraz fasolkę szparagową z bekonem.

camero_steak_house_poznan_steki_kuchniapoznan-10

Smakowało nam wszystko. Nie było też żadnych zgrzytów typowych przy zamówieniach steków w postaci innego stopnia wysmażenia, niż żądany przez klienta.

Delmonico oraz Herford by Jack Daniels zamówił Michał w swoim ulubionym medium-rare, a Ania Black Angus Steak Australian tenderloin nieco bardziej wysmażone medium. Delmonico to uwielbiany przez Michała antrykot. Tutaj z niezwykle rzadko spotykanej w naszych restauracjach rasy Blonde d’Aquitaine, sprowadzany wprost z Argentyny. Kawał soczystego mięsa na pół talerza, pięknie poprzerastanego tłuszczem, nadającym mu mnóstwo smaku i wilgoci. Pycha. Idealnie sprawdza się w medium-rare. Z uwagi na przerosty jesteśmy przekonani, że jest to też odpowiednia propozycja dla osób preferujących mniej krwiste wysmażenie.

camero_steak_house_poznan_steki_kuchniapoznan-11

camero_steak_house_poznan_steki_kuchniapoznan-12

camero_steak_house_poznan_steki_kuchniapoznan-13

Hereford by Jack Daniels to stek z serca łopatki, z krów rasy Hereford. Mięso jest sprowadzane bezpośrednio z Urugwaju.  W Cammero podawany jest z sosem na bazie whiskey Jack Daniels. Nie jest to jednak klasyczny sos barbacue jakiego moglibyśmy się spodziewać i jaki możemy kupić w naszych marketach. Jest to jasny sos z mocno wyczuwalną whiskey. Michał lubi whiskey, nawet bardzo 😉 Więc mu smakował. Jednak jak sam stwierdził mięso jest tak smaczne samo w sobie, że sos jest tu zupełnie zbędny.

camero_steak_house_poznan_steki_kuchniapoznan-18

camero_steak_house_poznan_steki_kuchniapoznan-19

camero_steak_house_poznan_steki_kuchniapoznan-20

Najsmaczniejszą pozycją okazał się jednak wybór Ani – australijska polędwica z Black Angus. Wybitna. Ultra soczysta, o konsystencji masła. Takiego w temperaturze pokojowej. Nóż w przypadku tego steka jest w zasadzie zbędny, wystarczy sam widelec. Poezja. Naprawdę warto skosztować tej pozycji będąc w Cammero. Nawet Michał, który nie jest wielkim fanem polędwicy stwierdził, że jest lepsza, niż jego ukochany antrykot.

camero_steak_house_poznan_steki_kuchniapoznan-14

camero_steak_house_poznan_steki_kuchniapoznan-15

Cieszy nas też, że serwowane dodatki do steków są naprawdę smaczne i nie zostały potraktowane jak zwykłe zapychacze. Szczególnie smakowała nam fasolka szparagowa owinięta boczkiem. Doceniamy fakt, że w grudniu serwowana nam fasolka smakowała jedynie ciut gorzej niż w lecie. Nie jest to łatwe. Jedyne do czego moglibyśmy się przyczepić to zbyt długo gotowana kukurydza. Wolimy bardziej chrupką, ale to właściwie kwestia gustu. Zakładamy, że gdybyśmy poinformowali o tym w trakcie zamawiania, otrzymalibyśmy taką jaka lubimy najbardziej.

camero_steak_house_poznan_steki_kuchniapoznan-17

Podczas wizyty w Cammero zwróciliśmy jeszcze uwagę na jeden dość istotny aspekt. Ceny! A te są naprawdę w porządku, więcej niż rozsądne. Porównując je z cenami steków w innych poznańskich restauracjach wydają się być jednymi z najbardziej korzystnych. A w zestawieniu do cen steków proponowanych przez bezpośrednich sąsiadów Cammero – o których pisaliśmy na blogu jesienią (TEKST TUTAJ) –  są wręcz promocyjne. Oczywiście zdajemy sobie sprawę, że zapewne wielu z was powie, że 59,90 zł za obiad to nie mało. I będzie miało rację. Należy jednak uwzględnić fakt, że steki nigdy i nigdzie nie są tanie. Marketowa cena polskiej polędwicy wołowej to obecnie około 120 zł/kg. A uwierzcie nam, że w zestawieniu z podawaną w Cammero australijską polędwicą z Black Angus wypada jak podwórkowy kopacz przy Robercie Lewandowskim.

Ich Facebook – TUTAJ
Strona WWW – TU