Jeśli lubicie kokos i czekoladę, pokochacie ten przepis. Jakie ma zalety? Jest tani i prosty w wykonaniu. Wady? Dla mnie
pewną trudność sprawia roztapianie czekolady w kąpieli wodnej, jednak odkryłam już na to sposób, który Wam zdradzę poniżej. Dlatego mogę oficjalnie stwierdzić – ten przepis nie ma wad 🙂 A kuleczki są naprawdę pyszne.
Home made bounty robiłam już wiele razy, są świetne na prezent, gdy idziemy w gości. Zawsze robią wrażenie i wszystkim
smakują. Krótko mówiąc: grzechem będzie, jeśli ich nie wypróbujecie 😉
Przepis pochodzi ze strony MojeWypieki.com
„Składniki na około 25 kulek:
- 200 g wiórków kokosowych
- 100 ml śmietany kremówki
- 70 g cukru pudru
- 70 g masła
- opcjonalnie: kilka kropli aromatu rumowego
- 200 g czekolady do wybory: mleczna, biała, a nawet gorzka
W naczyniu wymieszać wiórki z cukrem pudrem. W małym garnuszku podgrzać kremówkę i masło, aż masło się rozpuści. Rozpuszczoną miksturę wlać na wiórki, dodać aromatu, wymieszać. Masę wstawić do lodówki na około godzinę.
Z mikstury uformować kulki wielkości orzecha włoskiego. Układać je na papierze do pieczenia, przykryć folią aluminiową, schłodzić przez minimum kolejną godzinę.
Rozpuścić mleczną czekoladę (w kąpieli wodnej lub mikrofali). Każdą kulkę zanurzyć w czekoladzie (można sobie pomóc wykałaczką), wyłożyć na papier, by czekolada stwardniała (trwa to dość długo, można włożyć do lodówki, będzie szybciej; ja po prostu odstawiłam na noc w chłodniejsze miejsce).
Przechowywać w lodówce (jeśli dłuższy czas, ja trzymałam na stole w kuchni przez 1 dzień, konsystencja była idealna).”
Dodam od siebie kilka zdań na temat roztapiania czekolady w kąpieli wodnej. Nauczona doświadczeniem (niejedna zwarzona talbiczka czekolady już za mną) wiem, że najważniejsza jest temperatura naczynia, w którym roztapiacie czekoladę. Nie może być za wysoka! Robiąc wszystko wg zasad i utrzymując garnuszek nad małym ogniem prawie zawsze przypalałam czekoladę (mam wrażenie, że mój ogień nadal jest za duży, jednak najmniejszy z dostępnych). Dlatego jeśli czujecie się niepewnie w tej dziedzinie, bądź tak jak ja macie zbyt mocno grzejącą płytę, spróbujcie jednej z poniższych metod:
a) topienie czekolady w kąpieli wodnej polegające na korzystaniu z temperatury wcześniej przygotowanego wrzątku; jak na filmiku.
b) umieśćcie zimną wodę w garnuszku, postawcie go na mały ogień, na wierzchu umieśćcie miseczkę z pokruszoną czekoladą (miska nie może dotykać wody) i powoli podgrzewajcie. Gdy woda zacznie się gotować zdejmijcie garnek z ognia i pozwólcie czekoladzie roztopić się bez dalszego podgrzewania. Delikatnie wymieszajcie czekoladę.