Bardzo lubimy poznański City Park! I zawsze z wielkim entuzjazmem oczekujemy kolejnych okazji do odwiedzenia jednej z tamtejszych restauracji. City Park jest miejscem w Poznaniu niezwykle wyjątkowym.
To enklawa swoistego luksusu i dobrego smaku. Wszystko tam jest jakby ładniejsze i bardziej gustowne, niż gdzie indziej. Ma blichtr. Nic z czym mieliśmy do tej pory w City Parku do czynienia nas nie zawiodło, nie odstawało od wysokiego standardu charakterystycznego dla tego miejsca. To w City Parku ulokowały się tak świetne restauracje jak nieistniejące już Hugo Restaurant,
Restauracja Cucina,
Bagels & Friends Poznań,
Mielżyński Wines Spirits Specialities,
Lars, Lars & Lars i wiele innych. To w City Parku znajduje się jeden z trzech poznańskich pięciogwiazdkowych hoteli
City Park Hotel & Residence. A najwspanialsze jest to, że wszystko zlokalizowano w jednym miejscu, po sąsiedzku, ściana w ścianę, drzwi w drzwi.
Podczas ostatniej wizyty odwiedziliśmy
KYOKAI SUSHI BAR. Chcieliśmy się przekonać czy w tym przypadku również spotkamy się z wysokim standardem adekwatnym do lokalizacji (wcześniej testowaliśmy ich menu na wynos – zero zastrzeżeń!). KYOKAI to uznana marka, która tydzień po naszej wizycie świętowała swoje 8 urodziny – dekada w grze to już naprawdę coś. Coś, ale nie wszystko oczywiście bo najważniejszy jest smak.
Parter restauracji jest zaaranżowany w ten sposób, że w jego centralnym punkcie znajdują się sushi masterzy przygotowujący rolki dla klienta. Mistrzowie otoczeni są wysokim barem, przy którym na wysokich krzesłach siedzą goście i na bieżąco w trakcie jedzenia mogą obserwować kolejne etapy powstawania dań. Ten rodzaj organizacji wnętrza – wspólnego stołu – sprzyja integracji gości. Biorąc pod uwagę, że KYOKAI po japońsku oznacza towarzystwo, to aranżacja wnętrza jest bardzo spójna z filozofią właścicieli restauracji. My jednak wybraliśmy salę na piętrze – bardziej intymną, złożoną ze standardowych 2 i 4-osobowych stolików.
Kolację rozpoczęliśmy od zupy tom yum kung – pikantnego bulionu na wywarze z krewetek i trawy cytrynowej, z krewetkami, grzybami, mlekiem kokosowym i kolendrą (19 zł):
oraz yakitori z polędwicy – szaszłyka z polędwicy wołowej marynowanej w satay, podawanej z sosem orzechowym (17 zł):
Obie pozycje były poprawne i naprawdę smaczne. Szczególnie nie zachwyciły, ale też nie rozczarowały. Najlepsze było jak się później okazało dopiero przed nami.
Po daniach ciepłych przyszła kolej na sushi. Z pomocą przesympatycznej i bardzo kompetentnej Pani kelnerki skomponowaliśmy swój własny zestaw rolek. Po krótkiej chwili rozmowy na nasz stół przyniesiony został talerz wyczarowany przez tutejszych sushi masterów. Piszemy wyczarowany, bowiem dawno nie widzieliśmy czegoś tak bardzo apetycznego. Poszczególne kawałki sushi były pięknie zaaranżowane na tacy, a całość została perfekcyjnie udekorowana dodatkami takimi jak kawałki mango. Niesamowite wrażenie wizualne.
Niestety w momencie, gdy talerz pojawił się na stole, tak nas zatkało z wrażenia, że prawie nic nie zakodowaliśmy z wyjaśnień Pani kelnerki, która przez dłuższą chwilę opisywała jakie rolki, z jakimi dodatkami i w jakiej kolejności powinniśmy jeść 😉 Wrażenia smakowe były bodaj jeszcze bardziej ekstatyczne, niż wizualne. Wszystko było przepyszne, ale do absolutnych hitów należą zdecydowanie mocno rekomendowane przez Panią kelnerkę sashimi rollsy! Brawo za rekomendację. My zdecydowaliśmy się na dwie opcje. Sashimi roll z krewetką w tempurze, tatarem z łososia, słodkim sosem i zielonym tabasko w łatku ryżowym (39 zł- 8 szt.) oraz Sashimi roll z tuńczykiem opiekanym w japońskim pieprzu i warzywami w płatku ryżowym (39 zł – 8szt.). Miazga!🔥🔥🔥
Kolację zakończyliśmy deserami, na który zamówiliśmy m.in. tartę cytrynową z zieloną herbatą podawaną z sorbetem z mango (21 zł). Deser ciekawy, dobrze wpisujący się w charakter karty, nie przesadnie słodki.
Podsumowując nasze wrażenia musimy stwierdzić, że smakowało nam wszystko, ale! O ile dania ciepłe, jak i deser były smaczne oraz poprawne – tak sushi było totalnym odjazdem! 🔥🔥🔥 Było tym, czym w gwiezdnych wojnach był sokół millenium po wejściu w nadprzestrzeń. Sushi w KYOKAI jest absolutnie rewelacyjne. Dlatego naszym zdaniem wybierając się do KYOKAIi nie rozmieniajcie się na drobne. Zaoszczędzone na przystawkach i deserach pieniądze przeznaczcie na sushi. Nie zamawiajcie jedynie hosomaków i innych tańszych opcji. W ten sposób zjecie na pewno smacznie i poprawnie. W KYOKAI jednak możecie zostać zachwyceni. My zostaliśmy. Znaleźliśmy odpowiedź na nasze pytanie. W naszej opinii KYOKAI nie tyle nie odstaje od ogólnego standardu City Parku. Jeśli chodzi o sushi, przewyższa go.
Dodaj do ulubionych:
Lubię Wczytywanie...
Podobne