RADHE VEGE – wegetariańska kuchnia indyjska, którą polubią nawet rasowi mięsożercy

Do Radhe Vege wybraliśmy się z polecenia znajomych. Mięsożercy zachęcają nas do wypróbowania kuchni dla wegetarian? Musieliśmy to sprawdzić! Na kuchni indyjskiej raczej się specjalnie nie znamy, a już na pewno tej prawdziwej, rodem z Indii. Jednak nawet bez szczególnej wiedzy potrafimy stwierdzić czy potrawy są smaczne, przyzwoicie przyprawione i zrobione ze świeżych składników. Musimy przyznać, że się nie zawiedliśmy.

Jako starter podano nam chlebki, placuszki (zdjęcie poniżej)…? Nazwy niestety Wam nie powtórzę. Były cienkie, kruche i bardzo dobre. Zaserwowano je w towarzystwie sosów – miętowy był po prostu genialny, towarzyszył nam do ostatniego dania.

b

 

Do picia wzięliśmy na słodko MANGO LASSI – mangowy indyjski napój jogurtowy. PYCHA! Aksamitny, gęsty, intensywny w smaku. I na słono GARLIC LASSI – czosnkowy indyjski napój jogurtowy. Też niczego sobie, jednak mango wygrało 😉

 

7

 

Podczas dobierania potraw czynnie korzystaliśmy z pomocy bardzo uprzejmej pani kelnerki. Z zup poleciła nam DAL SHORBA – zupę (dal) z soczewicy w indyjskim stylu. Niczego nie urwała, ale była smaczna. Zmiksowana soczewica z warzywami w łagodnym stylu, czym się delikatnie zawiódł Michał 😉 Ja byłam jak najbardziej zadowolona.

 

3

 

Poza zupą na przystawkę zamówiliśmy BAINGAN PAKORA – bakłażan smażony w panierce z mąki grochowej. Myślałam, że szału smakowego nie zrobi, a tu proszę, smaczne i sycące danie. Z sosami, rewelacja. Bakłażan niektórym kojarzy się z goryczką. Zapewniamy, jeśli jest odpowiednio przyrządzony, takowej nie poczujecie 😉

 

a

 

Czas na danie główne. Na szczęście wzięliśmy tylko jedną porcję, ponieważ wcześniejsze dania w sporym stopniu zaspokoiły nasz głód. Wybraliśmy ponoć najpopularniejszą pozycję minionego miesiąca (dzień przed naszą wizytą podliczano najczęściej wybierane pozycje w czerwcu 2014r.), wygrała potrawa VEGE KOFTA – kuleczki warzywne (m.in. fasola i groszek), które podano w bardzo gęstym sosie. Do tego dostaliśmy placek Nan z mąki pszennej (do wyboru) i cieszyliśmy się orientalnym smakiem naszego obiadu. Prawdopodobnie nie był to w 100% smak Indii, ponieważ przyprawy były wg nas zbyt łagodne, jakby przeniesione na polskie realia. Grunt, że smakowało 🙂 Pożegnaliśmy to miejsce z szerokimi uśmiechami na twarzach. I pełnymi, oj pełnymi brzuchami.

 

c

 

Na zakończenie cukrowa witaminka, rachunek i napiwek, napiwek się należy. Za wysoką jakość dań, za miłą, kompetentną obsługę. Za udany obiad, który nie będziemy ukrywać był naszym śniadaniem. W restauracji byliśmy mniej więcej w godzinach jej otwarcia, dlatego czekały na nas wszystkie stoliki wolne. Po jakiejś godzinie, dwóch zaczęły się powoli zapełniać. Dlatego ostrzegamy: w porze obiadowej może być ciężko z miejscem, ponieważ sala jest niewielka.

Podsumowując, polecamy restaurację 🙂 Dla wegetarian, wegan, dla ludzi otwartych na nowe smaki, kochających orient i indyjską kuchnię. Oraz jak w tytule, dla wszystkich mięsożerców, gwarantujemy, najecie się tymi kaszami, fasolami, grochami i nawet szczególnie nie odczujecie braku mięsa w potrawach. Raz na jakiś czas, warto 🙂

 

Ich Facebook i strona www, gdzie znajdziecie całe MENU.

 

8